poniedziałek, 22 lutego 2016

Nawet na rozmowach o pracę trzeba uważać, aby nie stworzyć pozoru...

Tak jak pisałam Wam ostatnio, szukam pracy. około dwa tygodnie temu byłam w Warsztacie Terapii Zajęciowej w jednym z małopolskich miast na rozmowie o pracę. Bardzo chciałam dostać tę pracę, ze względu na to, że tam mogła bym wreszcie robić dwie rzeczy które bardzo kocham - pomoc ludziom, a także wykorzystanie tkaniny i innych sztuk użytkowych w terapii. Mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że rozmowa wypadła dobrze, to była pierwsza rozmowa o prace tak poważna i tak długo trwająca. Zadawane mi były pytania bardzo konkretne, o bardzo konkretne sytuacje. Nie odpowiadałam książkami, lecz doświadczeniem nabytym na praktykach i wolontariatach, mówiłam co robiłam w konkretnych podobnych sytuacjach. Rozmowa trwała około 40 min.
Już na drugi dzień wiedziałam, że nie dostanę tej pracy. Przeglądając podobne oferty natrafiłam na ofertę pracy właśnie z tego warsztatu dodaną kilka godzin wcześniej.
W ostatni piątek zadzwonił telefon, był to kierownik Warsztatu i teraz streszczę rozmowę:

- "Po rozmowie z panią byłem całkowicie na tak, chciałem panią przyjąć, ale pani nie przyjmę ponieważ nie zaczyna się współpracy od kłamstwa",


- w którym momencie pana okłamałam?

- "Powiedziała pani, że przyjechała pani autokarem który wysadził panią z boku warsztatów, a przyjechała pani samochodem"


Absurd!!! Dlaczego? - mój tata wracając z dodatkowej weekendowej pracy, miał po drodze by wjechać do tego miasta gdzie miałam rozmowę, by zabrać moje tkaniny do domu, pokazywałam je podczas rozmowy. Z jednej strony Tata chciał mnie wesprzeć, a z drugiej mi pomóc. Miałam kilka spraw do załatwienia w Tarnowie i w jego okolicach, chodziło tylko o to by nie zawadzały mi one.

Moja opinia dotycząca opisywanej sytuacji nie jest jednoznaczna, z jednej strony ucieszyłam się z takiego obrotu sprawy, ponieważ natrafiając na takiego pracodawcę, miała bym pod górkę cały czas, nie wiadomo kiedy czego mógłby się doczepić. Z drugiej strony ta sytuacja jest w moim mniemaniu bardzo absurdalna. Patronem tego WTZu jest jeden ze współczesnych świętych, a jak widać kierownik najwyraźniej nie postępuje zgodnie z nauką patrona, pracuje on z osobami niepełnosprawnymi. Ciekawi mnie jakie są relacje interpersonalne pomiędzy pracownikami i jak są tam traktowani klienci.
Zrozumiałe jest też to, że Każdy szef chce mieć pod swoimi skrzydłami profesjonalistów, ale jeśli sam nie jest profesjonalistą i nie umie podać prawdziwego powodu nieprzyjęcia do pracy i potrafi najzwyczajniej oczernić nie doszukując się prawdy, to nigdy nie stworzy zespołu profesjonalistów.
W tym zawodzie, niestety nie jest profesjonalny ktoś z kilkoma fakultetami, ze znajomością kilku języków obcych, lecz profesjonalistą zawsze będzie osoba sprawiedliwa mająca podejście do człowieka.

sobota, 20 lutego 2016

Szukamy pracy, zmiany i inny charakter bloga

Dawno nie pisałam, widzę tu pewne braki, potrzebę sformatowania, a także zmiany charakteru bloga.
Nie będę w nim wylewała szczegółów z mojego prywatnego życia, ponieważ nie jest to miejsce do tego (jak dawniej to było). Okazuje się, że internet jest kopalnią personalnej wiedzy  przez nieopatrzny post, czy ruch bardzo łatwo można skrzywdzić siebie lub kogoś. Dlatego także sama będę uważać na to co piszę i o kim. Jeżeli zaś zdecyduję się opisać jakąś w moim mniemaniu dziwną, absurdalną sytuację, to będzie to szczerą prawdą.


Blog będzie w dużej mierze ukierunkowany na sztukę artystyczną - przez ostatni rok stałam się arte-terapeutką :), na razie poszukuję pracy i kończę studia.


Bardzo ciężko jest o pracę w zawodzie, mimo to nie uważam moich wyborów za złe. Były one jak najbardziej trafione, ponieważ kończąc każdy z wybranych prze zemnie kierunków, nadal pozostaję sobą. Znam swoją wartość i swojej pracy. Niestety jednak, podczas przyjęć do pracy króluje przede wszystkim nepotyzm, jeśli niema się "pleców", bądź znajomości to daleko się nie zajdzie.
Wielokrotnie spotykam się z sytuacjami, gdzie są otwarte drzwi na pracowników, po czym okazuje się, że np. wynagrodzenie jest niewspółmierne z wykonywaną pracą (często mniej niż średnia krajowa i umowa zlecenie), inne sytuacje wskazują na poszukiwanie pracowników ze względu na mobbing.


Szczytem wszystkiego była pewna rozmowa telefoniczna z informacją zwrotną, po rozmowie o pracę, na której mi bardzo zależało! O tym w następnym poście.