środa, 20 lutego 2013

Tęsknota

Tak mi się zatęskniło, za ojczyzną mej duszy... To wszystko za sprawą tylko jednego plakatu znalezionego za sprawą popularnego portalu społecznościowego, którego nazwy nie wspomnę co by nie robić reklamy. Plakat znalazłam u ludzi, których ojczyzną jest to samo miejsce, różnią się odemnie tym, że ja mieszkam tutaj, oni Tam... w lesie, na wsi z dala od cywilizacji... Gdzie? W najdzikszej, a zarazem najpiękniejszej krainie na świecie... W Bieszczadach. Mieszkają, Żyją, Tworzą, są to przecudowni ludzie, Mają przepiękne dusze, są bardzo życzliwi i naturalni.

Zakapiory, Zakapiorzy, Zakapiorowie Bieszczadzcy, Osoby, które osiedliły się w Bieszczadach, tam żyją bez względu na warunki, Są to niezwykli ludzie... Dlaczego? To jest zupełnie inna kultura, inna wiara. Bardzo prawa, są to osoby najbardziej uczciwe na świecie, najbardziej uduchowieni, żyjący najbliżej natury, dla nich wartości chrześcijańskie nie są abstrakcją. Żyjąc w przyrodzie najprościej jest zobaczyć piękno stworzenia, które nie jest zamącone miejską cywilizacją, pustymi mediami.
Bieszczadzkie Anioły, bo też tak się nazywają Zjechały się z całej polski, by osiedlić się w Bieszczadach. Tworzą swoją sztukę, z której żyją. To jest całkiem inne życie.

A teraz Plakat, o którym powyżej wspomniałam, Bardzo chciała bym wziąć udział w tym zlocie... Cud!!!


poniedziałek, 18 lutego 2013

Walentynki... Życie, a nie jeden dzień

W odpowiedzi na komentarz


Wydaje mi się Droga Agatko, że zamysł walentynek jest sam w sobie dobry. Ale smutne jest to, że w dzisiejszym świecie łączy się z obłudą. Bardzo często spotykam się z takimi ludźmi, którzy żyją ze razem. Razem, ale czy na pewno razem? Nie!
Żyją w czterech ścianach, w jednym domu, ale nawet się nie znają. Każdy zamknięty w sobie, każdy ma swoje życie, mimo że razem, to jednak są osobno. I właśnie wtedy walentynki są bardzo obłudne. Jeden dzień są ze sobą razem, zdarza się, że nie umieją ze sobą rozmawiać, nie mają wspólnych tematów, spraw, zainteresowań. Jedynym wspólnym tematem jest utrzymanie domu, rachunki, szkoła dzieci.

A gdzie są ONI? Tacy zakochani jak się poznali?
Obłudne jest załatwienie walentynek jednym kwiatkiem, byle by było...
Wiadomo gest jest miły, pod warunkiem że jest zapieczętowaniem całego życia, codziennej relacji dwóch osób, Bycia ze sobą... WALENTYNKI TRWAJĄ CAŁE ŻYCIE, A NIE TYLKO PRZEZ JEDEN DZIEŃ!!!

Jeśli naprawdę kogoś kochasz chcesz dać mu prezent, to nie idziesz do sklepu i nie kupujesz byle czego. Zastanawiasz się dłłługo, lub wiesz od razu co potrzebuje ukochana osoba. Jeśli chcesz zrobić sam/a prezent to co robisz?

Czuje się skrytykowana, że upiekłam byle ciastko... :(

Najpierw musisz wpaść na pomysł, później gromadzisz materiały.
Chyba nikt z czytelników nie jest świadomy ile czasu i energii poświęciłam, szukając odpowiedniej formy,
Później odpowiedni przepis, ciasto masa... Gotowe?
Nie jeszcze najważniejsze!
Jak ozdobić, aby się spodobało, a przy tym aby nie zniszczyć...
Bardzo cieszy!
Mnie? - satysfakcja
Najbardziej ucieszyło obdarowanego :)

piątek, 15 lutego 2013

Walentynki?

Walentynki... Wszędzie o nich głośno, w telewizji, radiu, wystawy sklepowe kipiące tandetnymi, kiczowatymi sercami? I tylko po to aby przez ten jeden dzień zarobić. Na wszystkim robi sie teraz biznes. A wystarczy tak niewiele aby ucieszyć drugą osobę...
Walentynki to nie pluszowy miś... Gest przyjemny, ale jeśli naprawdę kochają się dwie osoby, to dla nich walentynki trwają całe życie. Warto naprawdę pomyśleć o drugim człowieku

"Bo miłość, bardziej niż słów, potrzebuje współobecności"


Dlaczego obłudnie stajemy się inni w ten jeden dzień?

...

A teraz? niespodzianka! Oto prezent dla mojego "Walentynka", Torcik czekoladowo murzynkowy, własnoręcznie pieczony i zdobiony.
A jutro, albo w najbliższym czasie ukarze się prezent, który dostałam od mojego "Walentynka"

Auror: Urszula P. Własność blogera, wszelkie prawa zastrzeżone!

poniedziałek, 11 lutego 2013

Ostatki...

Weekend, który upłyną 46 minut temu, zaliczamy do udanych!!! Co prawda, straciłam, coś bardzo ważnego, boję się że to nie wróci, ale cóż... Potrzebuję troszkę czasu na ułożenie sobie tego wszystkiego. Mam dosyć niedomówień różnego rodzaju, oraz klasyfikacji i subiektywnego podziału ludzi, wiążącego się z negatywnymi przeżyciami z przeszłości...
Szkoda, odeszło coś bardzo, bardzo dla mnie ważnego...

Wracając do "Udanego weekendu"

Upłyną on pod znakiem pracy, nie tylko zarobkowej, ale również artystycznej, oraz pod znakiem konstruktywnych kontaktów towarzyskich :)
Nocami tkałam, mimo, bolących, spuchniętych i ufarbowanych dłoni od sizalu, widać efekty pracy. jeszcze kilka dni... kilka? może miesiąc, tydzień, dwa, o ile starczy sił i determinacji to niedługo pojawi się moja kolejna tkanina. Nie pokazuję jeszcze zdjęć, nawet tych z kolejnych etapów. Niedługo zobaczycie efekt. Już nie zostało dużo.

Za to pokażę muffinki, które piekliśmy w sobotę po pracy... Widać efekt, niestety tylko na zdjęciach, zostały zjedzona przez resztę domowników. A były takie ładne i pachnące...

W niedzielę, były doskonałym dodatkiem do seansu filmowego :)













czwartek, 7 lutego 2013

Dziękuję Ci za chwile...

Dzisiaj? Nie ma już dzisiaj, nigdy nie będzie... nigdy nie było /:
Życie człowieka jest zbyt kruche i delikatne. Zawiodłam siebie i innych...


"W białych zim białych wierszach
Złotych sierpnia pokojach
Moja miłość największa
Nie wie nic, że jest moja
Czas ją syci jak wino
Wyobraźnia upiększa
Moją miłość jedyną
Moją miłość największą"


Wyobraźnia już nie upiększa, nie upiększy. może to i dobrze? Nie dobrze... W tym wypadku zawsze będzie upiększać.

Zniszczyłam człowieka, który zawsze był dla mnie wzorem i wartością, tylko dlatego, że miałam gorszy dzień. Taka już jestem... Trudno. Dobrze, że potrafią mnie znosić osoby, które mnie kochają.
Jestem trudna w jakichkolwiek relacjach, na dziś to wszystko. Nic więcej nie jestem w stanie napisać. Prawdziwy obraz mojej osoby mnie przeraża.

Nie chcę, aby obraz mojej osoby był upiększany przez Twoją wyobraźnię. To Cię zniszczy.

Dziękuję Ci za chwile, te które nadały mojemu życiu sens...

środa, 6 lutego 2013

Kulturalnie...

 Dzisiaj, troszkę o moim znajomym. Zobaczcie sami jak o sobie pisze:

KalejdoskopJa – wernisaż wystawy Pawła Hołówki

26 lut 19:00 Klub ALCHEMIA
ul. Estery 5 (róg Estery i Placu Nowego)
31-056 Kraków

KalejdoskopJa – wernisaż wystawy Pawła Hołówki
KalejdoskopJA to próba autoportretu wewnętrznego ukazującego moją duszę zbudowaną z różnych elementów i motywów niczym skomplikowana układanka czy też puzzle.
To opowieść o moich powrotach z krainy rozpadu i składaniu się na nowo po każdym trudnym przeżyciu. Za każdym razem na nowo się buduję i wzmacniam moje Ja, tworząc wszystko na nowo. Po każdym wstrząsie jestem inny i układam się inaczej niż poprzednio.
I znowu przychodzi wstrząs i ponownie się składam – to jest moje życie.
Paweł Hołówka – artysta fotografik, absolwent Szkoły Kreatywnej Fotografii w Krakowie.
Zna życie od podszewki posiadając przy tym świeże spojrzenie na wiele dziedzin, stara się obiektywnie patrzyć na każdy problem.
Pracuje jako terapeuta zajęciowy dzieląc się swoim entuzjazmem do fotografii i humanistycznym podejściem do człowieka.
Jego dewizą artystyczną jest „Zbyt późno Cię umiłowałem”, którą odnosi do swojej twórczości.
Interesuje się fotografią analogową oraz technikami ciemniowymi.
Wielbiciel gumy chromianowej uważanej za szlachetną technikę fotograficzną, którą ceni ze względu na bliskość z malarstwem. Jedna z jego prac wykonana tą techniką znalazła się na wystawie w lubelskiej galerii „Olimp”.
autoportret-wwwUlubione tematy fotograficzne to m.in.:
- esej fotograficzny
- inspiracje malarstwem
- struktury i abstrakcje
- inscenizacja
- portret zwłaszcza w ujęciu psychologicznym

niedziela, 3 lutego 2013

Niech nie wie co się dzieje...

Jesteś Wszystkim co mam...


Jakże te słowa są aktualne i prawdziwe....


W białych zim białych wierszach
Złotych sierpnia pokojach
Moja miłość największa
Nie wie nic, że jest moja
Czas ją syci jak wino
Wyobraźnia upiększa
Moją miłość jedyną
Moją miłość największą

I nic nie powiem jej, broń Boże
Nie powiem nic umyślnie
Bo póki milczę to ją mnożę
Gdy wyznam wszystko pryśnie
Więc nie wyśpiewam mej miłości
Niech nie wie co się dzieje
I nieświadoma swej piękności
Niech w myślach mych pięknieje

W białych zim białych wierszach
Złotych sierpnia pokojach
Moja miłość największa
Nie wie nic, że jest moja
Czas ją syci jak wino
Wyobraźnia upiększa
Moją miłość jedyną
Moją miłość największą

Może kiedyś po latach
Jednak szepnę nieśmiało
"Kiedyś, tamtego lata
Strasznie panią kochałem"
A ty przerwiesz w pół zdania
Me wyznania zabawne
"I ja pana kochałam
Wtedy latem i dawniej"

I nic prócz małej chwilki żalu
Nie złączy nas, kochana
W tym dziwnym życiu, śmiesznym balu
Miłości niewyznanych
Bladym tancerzom gra cichutko
Orkiestra salonowa
A pod orkiestry każdą nutką
Podpisać można słowa:

W białych zim białych wierszach
Złotych sierpnia pokojach
Moja miłość największa
Nie wie nic, że jest moja
Czas ją syci jak wino
Wyobraźnia upiększa
Moją miłość jedyną
Moją miłość największą


 Michał Bajor
Moja miłość największa