piątek, 15 lutego 2013

Walentynki?

Walentynki... Wszędzie o nich głośno, w telewizji, radiu, wystawy sklepowe kipiące tandetnymi, kiczowatymi sercami? I tylko po to aby przez ten jeden dzień zarobić. Na wszystkim robi sie teraz biznes. A wystarczy tak niewiele aby ucieszyć drugą osobę...
Walentynki to nie pluszowy miś... Gest przyjemny, ale jeśli naprawdę kochają się dwie osoby, to dla nich walentynki trwają całe życie. Warto naprawdę pomyśleć o drugim człowieku

"Bo miłość, bardziej niż słów, potrzebuje współobecności"


Dlaczego obłudnie stajemy się inni w ten jeden dzień?

...

A teraz? niespodzianka! Oto prezent dla mojego "Walentynka", Torcik czekoladowo murzynkowy, własnoręcznie pieczony i zdobiony.
A jutro, albo w najbliższym czasie ukarze się prezent, który dostałam od mojego "Walentynka"

Auror: Urszula P. Własność blogera, wszelkie prawa zastrzeżone!

3 komentarze:

  1. a ja mam inne zdanie to poprostu zwykły gest,wszyscy maja prawo do obchodzenia swojego "świeta",tak też powstał dzień zakochanych zapewne,to ,ze obdarujesz drugą osobę serduszkiem kwiatkiem czy ciastkiem to obłuda?i czy jeśli robisz to w walentynki to w ciagu całego życia nie?bo tak wynika z tego co napisałaś

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne upiekłaś serduszko.
    Pozdrawiam Zosia

    OdpowiedzUsuń